Najczęściej ramen podaje się z makaronem pszennym, ja zdecydowanie wolę makaron soba, sojowy czy z fasolki mung. Dziś wybrałam makaron z rośliny konjac glukomman, w nas bardzo mało popularny, ale w Azji powszechnie używany. Można go kupić w sklepach internetowych, ekologicznych lub dużych sieciach handlowych. Makaron konjac nie ma smaku i jest niskokaloryczny (6,4 ka / 100 g). Zachęcam do wypróbowania tego produktu.
O pozostałych składnikach zupy nie będę się rozpisywać, bo zapewne są doskonale znane wielbicielom kuchni azjatyckich.
Ramen podaje się z każdym rodzajem bulionu: drobiowym, wołowym, grzybowym, rybnym, wegetariańskim. W mojej wersji zupy połączyłam bulion warzywny z pastą miso.
Do ramen dodaje się dowolne ulubione składniki, w ilości również dowolnej. Z mojego doświadczenia wynika, że zupa lepiej smakuje z dodatkiem kilku wyrazistych w smaku składników niż gdy doda się ich kilkanaście;)
Jedyne o czym należy wiedzieć i pamiętać przygotowując ramen, to że jest to zupa, której się nie gotuje. Składniku zupy umieszczamy w miseczce i zalewamy wrzącym bulionem.