Śledzie marynowane w oleju lnianym, to pyszna przekąska pod warunkiem, że jest przygotowana ze składników wysokiej jakości. Należy użyć śledzi lekko solonych, zbyt słone ,,zagłuszą" smak oleju lnianego. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej kupić śledzie Lisnera w wiaderku, są takie jak trzeba. Ostatnio kupiłam kilka razy śledzie z beczki i były tak słone, że kilkugodzinne mocznie w wodzie nie pomogło, aby pozbawić je nadmiaru soli.
Nawet dobre śledzie można zepsuć jeśli użyjemy oleju lnianego pośledniej jakości. Olej lniany łatwo się utlenia i z upływem czasu może gorzknieć i jełczeć.
Od dawna używam oleju lnianego budwigowego, który jest najlepszy, najsmaczniejszy, najzdrowszy i niestety najdroższy wśród dostępnych na rynku olejów .
Jeśli nie chcecie wydawać znacznej kwoty na olej, użyjcie do marynowania śledzi oleju tłoczonego na zimno (nie wymaga przechowywania w lodówce) sprzedawanego w butelkach z ciemnego szkła.
W tym przepisie używam niewielkiej ilości cebuli i dla usunięcia jej intensywnego smaku solę ja i przelewam wodą. Cebula ma nadać śledziom jedynie posmak. Bazą smaku śledzi jest olej lniany.
Śledzie w oleju lnianym podaję jako przystawkę lub dodatek do ugotowanych, gorących ziemniaków, posypanych szczypiorkiem z dymki lub koperkiem.