Nie będę opisywać zalet quinoa i wodorostów morskich, bo internet jest pełen takich informacji. Z tymi składnikami zetknęłam się przy okazji lektury książek dotyczący gotowania wg 5 przemian. Pomysł na jedzenie kasz pod różną postacią nie wydawał mi się dziwny, co innego wodorosty. Postanowiłam sprawdzić jak to smakuje i .... od dawna na śniadanie jem takie zupy jak dziś prezentowana. Śniadanie jem o piątej rano i bez ciepłej, lekkostrawnej zupy trudno mi było zacząć dzień. Przez lata jadałam na śniadanie kanapkę i piłam dużą kawę. Jadąc do pracy miałam wrażenie, że mam w żołądku worek kamieni ;)
Od kiedy spróbowałam jedzenia ciepłych śniadań, na bazie kasz takie problemy mnie nie dotyczą (to brzmi jak jakiś slogan reklamowy ;))).
Serdecznie polecam, aby wypróbować zamianę śniadaniowego menu. Może nie należy jeść na początek zupy z wodorostami, gdyż mają ,,szczególny" smak, ale jarzynowa z kaszą powinna zasmakować każdemu.
Postaram się zamieszczać na moim blogu conajmniej raz w tygodniu jakąś propozycję na ciepłe śniadanie wg 5 przemian.
Gotując wg 5 przemian najczęściej inspiruję się pomysłami zaczerpniętymi z książek p. Bożeny Żak-Cyran, niezaprzeczalnego autorytetu w dziedzinie dietoterapii opartej na zasadach makrobiotyki oraz medycyny chińskiej.
SKŁADNIKI w kolejności ich dodawania:
Ogień:
- 1,5 l wrzącej wody
- liść laurowy
- 5 łyżek quinoa
Ziemia:
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 2 łyżki kaszy jaglanej
- 1 łyżka masła klarowanego lub oleju kokosowego (wersja bez laktozy)
- olej lniany (po ugotowaniu zupy)
Metal:
- kilka brukselek
- kawałek kalafiora
- kawałek pora
- kawałek selera
- imbir - 3 plasterki
Woda:
- sól ew. sos tamari (łagodna odmiana sosu sojowego)
- wodorosty wakame
- Warzywa obrać i pokroić. Składniki dodawać zgodnie z podaną wyżej kolejnością od przemiany ognia aż do przemiany wody. Po dodaniu składników z jednej z przemian zamieszać zupę i odczekać ok. 3 minuty przed dodaniem składników z kolejnej przemiany.
- Gotowanie zupy trwa ok. 20 minut.
- Wodorosty dodaję do zupy dopiero na talerzu, błyskawicznie rozwijają się w długie wstążki.
- Do gorącej zupy dodaję również łyżeczkę oleju lnianego - porcja na jeden talerz.
- Ważne jest aby nie gotować wodorostów i oleju lnianego, ponieważ gotowanie częściowo niszczy cenne składniki tych produktów.
Smacznego
komosa i wodorosty.. egzotycznie i smacznie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaciekawiłaś tym przepisem! to musi być pyszna i pożywna zupa :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w akcji!
Zrobilam dzis te zupe. Wszystkich skladnikow nie mialam (wodorosty i olej lniany). Ale za to dolozylam koperku, ktory uwielbiam. Zupa smaczna. Teraz pozostaje mi tylko kupic wodorosty i do nastepnego gotowania....
OdpowiedzUsuń